wtorek, 31 maja 2011
po prostu bolognese
(Podstawą przepisu jest przepis z bloga Kwestia Smaku)
Do Spaghetti Bolognese potrzebujemy:
2 łyżki oliwy z oliwek
1 małą cebulę pokrojoną w kostkę
2 posiekane ząbki czosnku
400 gram mielonego mięsa
1 szklankę sosu pomidorowego (około 300g)
1 puszkę pomidorów bez skóry
garść listków bazylii
2 łyżki sera mascarpone
sól, pieprz do smaku oraz
łyżka oregano
80g tartego sera żółtego
200g makaronu spaghetti ( ja użyłam razowego)
W garnku z grubym dnem rozgrzewamy oliwę, podsmażamy cebulę (aż sie zeszkli), dodajemy czosnek.
Teraz możemy dodać mięsko i je ładnie podsmażyć, następnie dodać sól, pieprz i oregano, próbujemy:)
Po 2-3 minutach wlewamy sos pomidorowy oraz pomidory z puszki i posiekaną bazylię.
Gotujemy przez około 20 minut, na koniec dodajemy ser mascarpone.
Konieczne jest również ugotowanie makaronu w lekko osolonej wodzie tak żeby był lekko twardawy (jeszcze zmięknie w piekarniku) Ugotowany i odcedzony makaron mieszamy z przygotowanym mięsnym sosem i wykładamy do naczynia żaroodpornego, posypujemy startym serem i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180*C na około 25 minut i Gotowe ! I jest pysznie :)))
niedziela, 29 maja 2011
mój (nasz) Owoc

...w sumie to fakt, powinnam się wytłumaczyć z mojej dłuuuuuuugiej nieobecności :)
Czasem nasze życie dostarcza nam tylu wrażen, los zaskakuje nas roznymi sytuacjami a my gonimy, gonimy i gonimy...tak naprawdę to niewiadomo gdzie i po co. Czas się zatrzymać i zacząć porządnie delektować się każdą chwilą, każdą sekundą...smakować, podziwiać, uwieczniać i po prostu w niej trwać. Przedstawiam wam mój (i pana M.żeby nie było ;) mały skarb, moje prywatne słoneczko, które przez 41 tygodni nosiłam pod serduszkiem- mój synek Nataniel, urodził się 11 marca 2011 :)
w roli głównej Pavlova
Mam truskawki, dostałam w prezencie... musiałam je wykorzystać w sposób tradycyjnie klasyczny. Nie ma to jak prostota czyli beza, bita śmietana no i one- truskawy. Bezę robiłam po raz pierwszy z przepisu ewenki, przyznam ,ze wyszła doskonała i raczej na dobre zagości w kanonie domowych deserów :) Uwielbiam tak rozpieszczać mojego M. tak więc ja oblizuje palce a on całuje rączki...
4 jajka
225g cukru (Golden sugar,ale ja użyłam drobnego białego)
1 łyżka mąki kukurydzianej
1 łyżka ekstraktu z wanilii
2 łyżeczki białego octu winnego
dodatkowo 284ml Śmietanki kremowej oraz dowolnych owoców (w moim przypadku były truskawki, ale doskonałe również będą maliny czy jagody)
Białka ubijamy na sztywna piane, stopniowo dodajemy cukier i ubijamy przez kolejne 5 minut. Następnie dodajemy make kukurydzianą, ekstrakt waniliowy i ocet. Mieszamy przez kolejną minutę. Na papierze do pieczenie rysujemy okrąg o średnicy około 20cm. Na środek okręgu nakładamy część masy bezowej a następnie łyżką nakładamy pozostałą część masy na zewnętrzną część okręgu. Wyrównujemy środek, powinien być niżej niż brzeg i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 130*C. Pieczemy około 1h 15min.
Po ostudzeniu bezy, ubijamy na sztywno kremówkę z cukrem, na wierzch układamy owoce. Ja dodatkowo starłam 1/3 tabliczki gorzkiej czekolady i wmieszałam do bitej śmietany.
sobota, 28 maja 2011
warzywa + mięso = zapiekanka
za oknem wiosna, deszczowa wiosna...nie chce się nosa wynurzać, więc nawet nie myślę o zakupach.Zrobiłam przegląd w lodówce i skończyło się na zapiekance, bardzo dobrej zapiekance.Lubię tego typu jedzenie, za każdym razem wychodzi inna i praktycznie za każdym razem improwizuję...doskonała zarówno na obiad jak i kolację, z pieczywem lub ziemniakami.
dużego kalafiora, brokuł może być tez fasolka szparagowa lub inne warzywa ulubione
40 dag mięsa mielonego
średniej wielkości cebula
10 dag śmietanki kremówki
15 dag żółtego sera
2 łyżki mąki
łyżka oleju
tymianek
sól pieprz
gałka muszkatałowa
natka pietruszki
warzywa czyścimy (kalafiora i brokuł dzielimy na różyczki), gotujemy pod przykryciem ok.10 minut w małej ilości osolonej wody. Cebulę obieramy, drobno kroimy i podsmażamy na rozgrzanym oleju, aż się zeszkli. Dodajemy mielone mięso, doprawiamy solą, pieprzem, tymiankiem i smażymy 10 minut.
W płaskim rondlu przygotowujemy zasmażkę z tłuszczu i mąki, ciągle mieszając, dodajemy śmietanę. Połowę porcji startego żółtego sera dodajemy do sosu. Doprawiamy solą, pieprzem i startą gałką muszkatałową.
Mięso i warzywa układamy w żaroodpornym naczyniu, polewamy sosem i posypujemy pozostałą częścią sera. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i zapiekamy 15 minut w temperaturze ok 200*C. Przed podaniem posypujemy natką pietruszki.
piątek, 27 maja 2011
kurczak na butelce



Zainspirowana niedawnym odcinkiem 'Kuchennych Rewolucji' wg M.Gessler, postanowiłam zaprosić kurczaka na obiad...Przepis jest naprawdę godzien polecenia, mięso robi się praktycznie samo, trzeba tylko o nie zadbać dzień wcześniej, tzn. natrzeć je ulubionymi przyprawami i zostawić w lodówce w hermetycznie zamkniętym pojemniku.
W moim przypadku był czosnek (dwa lub 3 ząbki, starte na tarce)
butelka piwa wypełniona do połowy, bez naklejek oczywiście
sól, pieprz, rozmaryn
cebula
olej
oraz dowolne warzywa (ja podgotowałam wcześniej ziemniaki w mundurkach, a po wystygnięciu pokroiłam je w krążki)
Przyprawionego kurczaka nabijamy na butelkę 'wiadomą stroną', żaroodpornym naczyniu i wstawiamy do piekarnika nagrzanego na 180*C, pieczemy w zależności od wagi kurczaka (kilogram mięsa na 50 minut) około 40 minut przed wyjęciem wrzucamy pokrojone warzywa (w tym przypadku- ziemniaczki).
Ja jeszcze podczas pieczenia polewałam delikatnie kurczaka pozostałą ilością piwa, ale nie jest to konieczne- piwo z butelki z piekarnika będzie delikatnie parować co sprawi ,ze nasz kurczak nie będzie suchy a bardzo kruchy i soczysty, idealny !
Tiramisu z likierem Baileys


Tego deseru nie trzeba nikomu przedstawiać. Ja uwielbiam ten deser w kazdej postaci, jestem miłośniczką kawy, czekolady i kremu...Po dłuuugich poszukiwaniach, w końcu zdecydowałam się na własną improwizację. Wszyscy byli zadowoleni, a najbardziej M. on jest prawdziwym wielbicielem tego ciasta...
Skorzystałam z przepisu na biszkopt który znalazłam TUTAJ , jest fantastyczny i ZAWSZE wychodzi, potwierdzam!
a więc biszkopt wg dorotus jeszcze raz :
4 jajka
130g drobnego cukru
100g mąki pszennej
33g mąki ziemniaczanej
Białak oddzielamy od zółtek, ubijamy na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodajemy cukier i ubijamy dalej. Dodawać po kolei zółtka. Mąki wymieszać, przesiać i pomalutku dodawać do ciasta, delikatnie wymieszać lub miksować na najnizszych obrotach.
Tortownicę wyłozyć papierem do pieczenia. Piec w temperaturze 160-170*C, przez 30-40 minut.
Po wyjęciu z piekarnika- ciasto opuszczamy w formie na ziemię z wysokości około 60 cm. odstawić do uchylonego piekarnika do ostudzenia, przekroić na 3 blaty.
składniki na masę:
350ml kawy espresso, wystudzonej (350ml wody i 9 łyzeczek kawy)
250 likieru Baileys
2 jajka
75g cukru pudru
500g serka mascarpone
pół tabliczki czekolady lub około dwóch łyzeczek kakao
W jednej miseczce mieszamy kawę z 175ml likieru Baileys i nasączamy nim nasz biszkopt.
W osobnej misce oddzielamy białka od zółtek, jedno białko zostawiamy na później. Ucieramy zółtka z cukrem pudrem i dodajemy pozostały Baileys (75ml) oraz serek mascarpone, mieszamy az do uzyskania gęstego musu.
Teraz ubijamy pozostałe białko az zgęstnieje oraz spieni się. Z łatwością mozna to zrobić w szklance przy pomocy widelca. Takie białko dodajemy do naszej masy z zółtek i mascarpone.
Przekładamy tą masą nasz piszkopt i gotowe, na koniec mozemy posypać startą na grubych oczkach czekoladą, wstawiamy do lodówki na noc.
ciasto z jabłkami bez pieczenia

Tego przepisu poszukiwałam od dawna... jeden ze smaków dzieciństwa. To ciasto pojawiało się na uroczystościach rodzinnych. Juz dawno zapomniane, jednakze zapamietane przez moje kubki smakowe oraz moją mamę. Okazało się czymś bardzo prostym i szybkim do zrobienia:
paczka podłuznych biszkoptów
kostka masła
3/4 szklanki cukru pudru
1 kilogram jabłek
2 galaretki dowolnego smaku
Jabłka myjemy obieramy scieramy na tarce o dużych oczkach. Miękkie masło dokładnie ucieramy z cukrem na puszystą masę którą następnie mieszamy z jabłkami . Na blaszce wyłozonej papierem do pieczenia układamy spód biszkoptowy oraz boki, a na środek wkładamy mase jabłkową. Równomiernie rozsmarowujemy wyrównujemy i wykładamy na nią tężejące galaretki - możemy połozyć je warstwami lub kolorami obok siebie
Wstawiamy do lodówki by steżały :)